krzysztofniewiara
Moderator
Członek ZPiT: tak
Posty: 135
|
Wysłany: Śro 18 Mar, 2009 09:58 Czterdziesci lat minęło jak jeden dzień
|
|
|
To był na pewno 1969 rok chyba koniec wakacji. Jak zwykle w starym składzie czyli ja Krzysiek Niewiara, Lesiu Majka i Rysiek Sidorenko-Dygut poszliśmy na dziewczynki do Starego Żaczka. Znaliśmy sie od zawsze, graliśmy w piłę, chodziliśmy do tych samych szkół i na te same dyskoteki. Nie było jeszcze Nowego Żaczka, Rotunda była zamknięta a w Starym Żaczku w bufecie odbywały się dyskoteki. Do stolika w pewnym momencie przysiadł się jakiś facet, przedstawił jako Zygmunt i coś mówił o tańcu, muzyce. Chyba nie za bardzo byliśmy zainteresowani tymi wywodami bo przyszliśmy na podryw. Chyba jednak z tego
" rwania " nic nie wyszło skoro daliśmy się temu Zygmuntowi namówić na przyjście na próbę jakiś tam słowianek, które miały być wspaniałym zespołem. O tym że to jest Zespół folklorystyczny przekonaliśmy się dopiero w Paderevianum , do którego poszliśmy zapytać co to są te Słowianki. Trochę z ciekawości ale również trochę z muzyczno tanecznych zainteresowań w końcu w trójkę wybraliśmy się na próbę. W podziemiach pląsało parę niezłych panienek, jakiś facet na cyji grał jakąś dziwną muzykę chyba orientalną, paru chłopaków coś nam absolutnie nieznanego tańczyło ale w sumie było bardzo wesoło. Ten Zygmunt, który nas w Żaczku namówił podszedł do nas i od razu zaprosił do śpiewania i tańczenia. Leszek i Rysiek chcieli iść do baletu a ja byłem niezdecydowany, ale po krótkim przesłuchaniu przez gościa , który grał na cyji (Jasiu Oczkowski) zdecydowaliśmy że będę w chórze. Oczywiście po próbie uznaliśmy że Słowianki to strata czasu ale za tydzień chyba z nudów poszliśmy znowu na próbę. No i tak to się zaczęło. Wszyscy trzej byliśmy parę lat w Słowiankach ja najdłużej. Leszek i Rysiek w latach 90-tych pojechali do Francji i Kanady za chlebem . Wtedy w 69 roku mieliśmy wielkie plany i marzenia. Wszyscy rozpoczęliśmy studia na Prawie , skończyłem tylko ja. Pierwszy ze Słowiankami rozstał się Rysiek Dygut, potem Leszek Majka i na końcu ja. Leszek od kilku lat nie żyje o Ryśku słuch zaginął, jest podobno w Toronto a ja jestem z Wami Kochane Słowianki od czterdziestu lat. A wszystko przez Zygmunta Adamkiewicza. Zygmuś, Prezesie i dzięki Ci Wielkie i kłaniam się nisko że tak cudownie zagospodarowałeś mi to czterdziestolecie i mam nadzieję że następne również. Nie zawsze było cudownie, jak w życiu, ale to że jesteśmy teraz po latach ciągle razem to znak jak Wielka była nasza miłość do tej Muzyki, tego tańca i jak wielu wspaniałych przyjaciół i znajomych poznaliśmy w Słowiankach właśnie. I tą radością chciałem się z Wami podzielić. |
_________________ Krzych |
|