Archiwum - Tradycja kontra perfekcja - czyli oczami kibica Słowianek
janeczek - Sob 29 Lis, 2008 15:36 Temat postu: Tradycja kontra perfekcja - czyli oczami kibica Słowianek Gdy popatrzeć wstecz – widać wyraźne trzy okresy w życiu Słowianek.
Pierwszy, siermiężny, wyłącznie w oparciu o chór i bez jakichkolwiek scenicznych wymagań. To były początki i zespołu i obznajamiania publiczności z inną kulturą. Można się z tym pogodzić - takie były i czasy i możliwości.
Drugi – nadal na bazie studentów z corocznych naborów, ale już pod dyktando słynnego powiedzenia śp prof. Henryka Dudy „scena jest wymagająca”. Wprowadzono do repertuaru Słowianek program polski, balet poddano wyczerpującym ćwiczeniom elementów klasycznych, roztańczono chór i rozśpiewano balet (z wyjątkiem tu piszącego). Nie zatracono jednak żywiołowego charakteru wykonania programu w oparciu o wykonawców – amatorów, jak i odrzucono tendencje wprowadzania wymogów baletu klasycznego do wykonania programu „słowian południowych”, gdzie jako żywo nic takiego nie występuje.
No i mamy trzeci, trwający do dziś okres, w którym położono nacisk na mistrzowskie wykonanie, szczególnie w odniesieniu do baletu, poszczególnych solówek, a w chórze da się odczuć wręcz operowy (by nie powiedzieć operowany) charakter wykonania niektórych utworów.
Moim zdaniem – przerost formy nad treścią, a do wspólnej zabawy z publicznością – wyjątkowo daleko.
To z tego powodu polski repertuar jest dla mnie nużący – przydługi, a w formie bardziej zbliżony do perfekcyjnego wykonania elementów rodem z Jeziora Łabędziego niż podkrakowskich Bronowic czy wsi rzeszowskiej. Nie wspominając o góralskim „odcinku” – tak tańczono ( i tańczy się) chyba na „pańskich salonach”.
Perfekcja wykonawców chyba zbyt odbiega od przesłania, jakie przyświecało powstaniu Słowianek. Autentyczność, radość, zabawa ponad profesjonalną perfekcję.
Zresztą widać to choćby po nagrodach zdobywanych przez zespół. Kiedyś Słowianki wygrywały z konkurencją jako zespół, dzisiaj wygrywają w konkursach solistów.
Nic więc dziwnego, że na koncercie galowym, którego publiczność będą tworzyć w większości byli członkowie Słowianek z „drugiego okresu” - może się okazać, że autentycznie i żywiołowo odśpiewana przez publiczność BITOLA przyćmi Ajde Jano wykonane perfekcyjnie lecz w operowym brzmieniu.
To są moje odczucia. Szczerze podziwiam perfekcję wykonawców – do której daleko (np. baletowi) w okresie kiedy tańczyłem w Słowiankach. Chyba jednak , szczególne nam, czyli obecnie już tylko publiczności nie o to chodziło………….
I co Wy na to, dzisiejsi Członkowie Słowianek?????
krzysztofniewiara - Wto 02 Gru, 2008 11:01 Temat postu: Radość czy perfekcja Jasiu trafiłeś w 10-kę. Byłem ostatnio na koncercie Słowianek w MCK 22 listopada tak wiec mam na bieżąco swoje spostrzeżenia. Faktycznie , dopracowane wszystko jest, szczególnie chór ale jaj w tym nie ma , choć minimum spontaniczności jakiejś zabawy na scenie, bez tego przecież ten folklor jest jak bez duszy. Chór- bo na nim się skoncentrowałem- w tempie, czyściutko, dobrze ustawiony emisyjnie ale bez tego szfungu i tego folkowego "gorąca".
Totalny brak uśmiechu i radości na twarzach, może za wyjątkiem 2-3 osób Podobnie balet równiuteńko, prawie perfekcyjnie ale bez tej radości tańczenia czegoś co bawi!!!
Sami wiemy jak to trudno, bo to musi wychodzić z charakterów i atmosfery w Zespole, który oprócz " profesjonalizmu" winien się również bawić bo tylko wtedy bawią sie naprawdę widzowie. Nie jest to krytyka ale życzliwe spostrzerzenia ,ktore zresztą przekazałem " naszym" na spotkaniu w Jaszczurach po Mszy Świętej za zmarłe Słowianki.
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować Wice BIsztydze i Kasi Marciniec za oprawę wokalną. Na spotkaniu było nas -co zaskoczyło nie tylko mnie- bardzo dużo i to kolejny dowód na to że chcemy się spotykać .
Tak więc do następnego spotkania, tym razem radośniejszego na Opłatku 17-go stycznia u Plastyków.
pozdrawiam
Krzysiek
dzidek2 - Pią 05 Gru, 2008 18:00
Henku i Słowianki nie idzcie tą drogą...nie idzcie tą drogą ..
|
|
|